środa, 27 lutego 2013

Ciasto drożdżowe z musem z kiwi i marmoladą śliwkową.

Tak jak wspominałam, zamieszczam przepis na ciasto drożdżowe:)

Jakiś czas temu mój tata kupił całe mnóstwo kiwi. Widocznie musiała być jakaś mega promocja, bo w naszym domu chyba tylko On za nimi tak bardzo przepada. Początkowo były twarde, ale leżały już jakiś czas i zdążyły zmięknąć.. nawet bardzo:)
Od jakiegoś czasu chciałam zrobić warkocz drożdżowy, lub inny tego typu zawijaniec. Postanowiłam więc wykorzystać owoce kiwi do zorbienia musu i przełożyłam nim ciasto.

Efekt? Samo ciasto drożdżowe nie jest słodkie. Przełamane jednak słodyczą musu z kiwi i marmolady śliwkowej, z odrobiną cynamonu zaspokoi słodkie pragnienie. Ciasto niezwykle się prezentuje a podczas pieczenia unosi się piękny zapach w całym domu.



Składniki:
Ciasto drożdżowe (z przepisu na pączki):
  • 50g świeżych drożdży (jeśli dacie mniej, też będzie ok)
  • szklanka mleka
  • łyżka cukru
  • 0,5 kg mąki
  • 5 żółtek
  • 100 g masła
Mus z Kiwi:
  • ok 5-6 kiwi
  • 2 łyżki curu pudru (ja dałam 1 zwykłego i 1 cytrynowego)
Pozostałe:
  • marmolada śliwkowa
  • cynamon
  • masło do wysmarowania blachy


Wykonanie:
Mus z kiwi:
1. Obieramy owoce kiwi, kroimi w kostkę i delikatnie traktujemy je blenderem. Masę umieszczamy w garnku z grubym dnem, dodajemy cukier puder i stawiamy na gazie.
2.Gdy owoce zaczną się gotować zmniejszamy gaz i pozwalamy na odparowanie nadmiaru wody. Nie mieszamy.
3.Gdy woda częściowo odprauje i widzimy że mus staje się gęsty zdejmujemy z palnika i odstawiamy do przestygnięcia.

Ciasto:
1. Podgrzewamy lekko mleko (dosłownie leciutko, ta żeby nie było za ciepłe)
2. Roztapiamy masło i odstawiamy do przestygnięcia
3. Rozdrabniamy drożdże dodając do nich połowę mleka i cukier. Mieszamy do dokładnego rozpuszczenia.
4. Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy żółtka, mieszankę drożdży i resztę mleka.
5. Wyrabiamy ciasto
6. Gdy już trochę 'pomęczymy ciasto' dodajemy stopniowo, dalej ugniatając, przestudzone masło. (ważne, żeby nie było gorące)
7. Wyrabiamy do momentu aż ciasto odchodzi od miski i rąk.
8. Odstawiamy w ciche, może być ciepłe miejsce przykrywając miskę ręcznikiem, do wyrastania.
9. Kiedy ciasto częściowo wyrośnie, wyciągamy je, chwilę ugniatamy i podsypując mąką wałkujemy tak, aby obrało kształ prostokąta.
(włączamy piekarnik na 180 st.C -niech się już powoli nagrzewa, roztapiamy także łyżkę masła i odstawiamy do ostygnięcia)
10. Rozwałkowane ciasto smarujemy musem kiwi. Pozostałą część ciasta smarujemy powidłami śliwkowymi. Część posmarowaną powidłami opruszamy lekko cynamonem( Mi wyszedł  mus kiwi w stosunku 3:2  z powidłami śliwkowymi)
11. Wysmarowane ciasto kroimi w poprzek na paski trochę węższe niż szerokość keksówki.
12. Paski ciasta układamy jeden na drugim, na zmianę z musem i marmoladą.
13. Gdy powstanie piętrowy pasek, kroimy go na mniejsze piętrowe kwadraciki i układamy w formie bokiem. W ten sposób otrzymujemy przgotowane ciasto które po upieczneiu będzie się z łatwością odrywać, kawałek po kawałku. Odstawiamy do dalszego wyrośnięcia.
14. Gdy ciasto wyrośnie, smarujemy je roztopionym masłem i posypujemy lekko curem. Wstawiamy  do gorącego piekarnika i pieczemy około 45 minut lub do zarumienienia i suchego patyczka.



Gorąco polecam! :)

poniedziałek, 25 lutego 2013

Kawowo-bananowe ciasteczka owsiane

Po pysznych rożkach przyszedł czas na coś zdecydowanie mniej kalorycznego. :) Pragnienie kawy prześladowało mnie cały wczorajszy dzień, spędzony na uczelni. Wieczorem na kawę było za późno a z rana nie lubię jej pić, więc potrzeba kawy nadal trwała... Dziś z samego rana malowałam, potem byłam w bibliotece (pisanie mgr czas zacząć..) i na zakupach.. a potrzeba kawy rosła :) Postanowiłam, więc po powrocie do domu zrobić ciasteczka kawowe i oto są! :)
Zapraszam do wypróbowania.


Właściwie ciasteczka robiłam z głowy i na oko, spróbuję jednak opisać proporcje. Jeśli ciasto będzie zbyt płynne dodajcie więcej mąki, cappuccino lub płatków owsianych, jeśli zbyt gęste, dodajcie trochę mleka. Wymieszane składniki powinny tworzyć niezbyt zbite ciasto, tak aby z łatwością można było nadawać kształt ciasteczkom na blasze.

Składniki na ok 8 dość dużych ciastek:
  • 1 dojrzały banan
  • 4 łyżki mąki kukurydzianej
  • 1 jajko
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • 4 łyżki cappuccino w proszku
  • płatki owsiane ok 150g
  • 2/5 szklanki mleka
Wykonanie:
1. Włączamy piekarnik na 175st. C
2. W misce miksujemy blenderem bana, dodajemy jajko, mleko, proszek do pieczenia i nadal miksujemy do uzyskania puszystej masy.
3. Dodajemy mąkę i cappucciono jeszcze chwilę miksując do połączenia masy.
4. Na koniec dodajemy płatki owsiane (odpowiednio dużo, by masa nie zrobiła się zbyt gęsta.)
5. Gotową masę wykładamy łyżką na blachę wyłożoną piperem do pieczenia i formułujemy wybrany kształt.
6. Pieczemy około 20 minut, lub dłużej jeśli chcecie aby były bardziej twarde.

Oto one:



i już ich nie ma! :)



Jeśli macie ochotę na coś drożdżowego na najbliższy weekend to zapraszam! Wkrótce na blogu pojawi się przepis na niepowtarzalne ciasto drożdzowe z musem:)

piątek, 22 lutego 2013

Ciastka a'la Rożki

Myślałam o nich już od jakiegoś czasu. Czekałam tylko na dobrą okazję, żeby je zrobić, bo cóż..nie da się ukryć, nie należą do dietetycznych :)
Okazja w końcu nadeszła i to nie byle jaka:) Spotykałyśmy się z koleżanami ze studiów stacjo. z okazji zaręczyn jednej z nich. Cała nasza paczka lubi te tradycyjne rożki, więc uznałam, że to idealny smakołyk na świętowanie.
Szukałam dosłownie wszędzie białego maku. Niestety na próżno. Jak się okazuje nawet w Poznaniu ciężko jest go dostać w okresie nieświętomarcińskim. Cóż poradziłam sobie bez niego, co więcej jestem bardzo zadowolona z uzyskanego efektu!:)


Składniki:
Ciastka makaronikowe:
  • ok 300 g maku w puszce (może być z bakaliami)
  • ok 100 g miazgi migdałowej
  • 3 białka
  • +opcjonalnie cukier
Krem:
  • niecałe 2 batoniki Pawełki Toffi (ja dałam jeden i 3 kostki )
  • pół gorzkiej czekolady (można dać więcej)
  • 1/4 szklanki mleka
  • pół szklanki cukru
  • margaryna 250 g
  • 3 zółtka
  • kieliszek wódki/spirytusu lub innego alko (ja dałam pół spirytusu i pół amaretto)
Polewa:
  • 2 gorzkie/deserowe czekolady
  • resztka batona Pawełek
  • łyżka masła
  • trochę mleka
Wykonanie:
Ciastka:
1.Mak mieszamy z miazgą migdałową. Możemy dodać cukier, w zależności jak słodkie chcemy aby wyszły ciastka. (mak z puszki jest już słodki, więc ja nie dodawałam)
2.Bialka ubijamy na sztywno i delikatnie mieszamy je z makiem.
3.Włączamy piekarnik na 175 st.C
4.Ciasto nakładamy łyżką na blachę wylożoną papierem do pieczenia. (Moje ciastka są duże, niecała łyżka na jedno, ale można zrobić mini.)
5. Pieczemy w zależności od wielkości, ok 30-45 minut.
6.Ciasta powinny się zarumienić, być upieczone na wierzchu , ale nadal lekko miękkie w środku.

Krem:
1. Batony, czekoladę, mleko i cukier umieszczamy w kąpieli wodnej, rozpuszczamy i dostawiamy do ostygnięcia.
2. Rozcieramy margarynę. Miksująć dodajemy żółtka, przestudzoną masę i na końcu alkohol.
3.Wstawiamy w chłodne miejsce, tak aby masa związała.

Polewa:
1.Roztapiamy czkeoladę i resztkę Pawełka z masłem w kąpieli wodnej. Jeśli polewa jest za gęsta dodajemy troche mleka.
2. Chwilę studzimy, żeby nam cała nie spłynęła z ciastek

Składamy Rożki:
1.Ostudzone ciastka układamy górą do dołu.
2.Nakładamy krem do worka cukierniczego i wyciskamy go na ciastka dość obficie.
3.Polewamy je czekoladą tak by w większości pokryła krem.
4.Schładzamy, aż czekolada zastygnie.

5. ZJADAMY! Są pyszne!:)

 

środa, 20 lutego 2013

Słodkie drobiazgi, czyli kolorowe mini bezy :)

Czuje chyba każdy mięsień mojego ciała.. i to wcale nie zasprawą przesady z ćwiczeniami:P
Ostatnio dostałam fajne zlecenie - pomalowanie kącika w salonie fryzjerskim dla dzieci. Tym oto sposobem w poniedziałek spędziłam 15 godzin w towarzystwie przeróżnych pędzli, zapachu farby wymieszanego z kawą i.. pączków od 'szefowej' ;) W rezultacie moję ręce drżą, jakbym miała Parkinsona, a nogi i plecy czuję nawet gdy się nie ruszam...
Nie przeszkodziło mi to jednak w zrobieniu mini bez, wczoraj z samego rana (choć wyciskanie ich równych było straszne, ale miałam niewykorzystane białka i szkoda, żeby się zmarnowały:) ) Ba! Nawet poszłam na 'płaski brzuch', żeby spalić tego pączka;)
Oto moje maleństwa:


Nie są tak piękne jak te sklepowe, nie wiem czemu, ale śmiem twierdzić, że za szybko dodałam cukier , białka chyba nie byly jeszcze wystraczająco sztywne. Powodem tego może być także to, że zabrakło mi troche cukru pudru i dałam więcej drobnego żeby wyrównać proporcje..Ale są to moje pierwsze bezy w życiu i i tak jestem z nich dumna:)


Przepis wzięłam z ksiązki: Michel Roux "Jajka".

Składniki:
  • 4 średnie białka
  • 125g drobnego cukru
  • 125 gram cukru pudru
  • barwniki spożywcze / kakao
Wykonanie:
1.Białka ubijamy na sztywno i dodajemy cukier. Mixujemy aż piana stanie si ę gładka i lśniąca i dodajemy cukier puder. Mieszamy. Możemy teraz dodawać dowolnie barwniki w proszku, lub np kakao .
2. Włączamy piekarnik na 110 st. C
3. Piankę z białek i cukru wyciskamy szprycą na blachę wyłożoną papieram do pieczenia.

Ja robiłam mini bezy - wielkości dosłownie paznokcia więc:
4.Pieczemy (suszymy) w piekarniku około 25-30 minut. Następnie wyłączyć piekarnik i pozostawić w nim bezy, do ostygnięcia.






Z takich mini bez można zrobić pysznie słodki deser, lub wykorzystać je do dekoracji ciast:) Można je bez obaw przechowywyać kilka dni w szczelnie zamkniętym pojemniku lub jakimś innym suchym miejscu. :)

A tu pochwalę się moimi malarskimi zmaganimi, które nadal czuję w mięśniach;)



Miłego dnia!:)



niedziela, 17 lutego 2013

Dietetyczna tarta z jabłkami

W sumie nie znam się na tych wszystkich dietetycznych zasadach.. wychodzę z założenia, że wszystko, z umiarem jest dla ludzi. Ale zakładając, że duża ilość masła, cukru, czy mąki nie jest wskazana proponuję tą Tartę z jabłkami.

Ostatnie 2 dni spędziła u mnie koleżanka ze studiów. Przywiozła mi wiejskie jajka i jabłka z sadu od babci, więc pierwszą rzeczą, jaką na ich widok pomyślałam była.. szarlotka oczywiście:)
Potem na myśl przyszła mi tarta. W sumie bardzo rzadko je robie. Nie wiem, jakoś mi nie wychodzą, zawsze coś jest z nimi nie tak. Ale teraz mamy ten cały bezsłodyczowy (ponoć) okres w domu, stwierdziłam więc, że taka lekka tarta będzie idealna na niedzielne popołudnie.

Efekt? Boki ciasta wyszły nieco twarde... no ok, bardzo twarde, może skruszeją nazajutrz? Można je też maczać w herbacie czy kawie i smakują dobrze.Tarta prezentuje się jak pizza na cienkim cieście..No w każdym razie środek jest pycha :) Jabłkowo-migdałowy, rozpływający się w ustach. Dla samego 'środka' warto ją zrobić. Mi całość bardzo samkuje, choć ja chyba nie należe do zbyt wymagających pod tym względem ludzi:)

Składniki:
Kruche ciasto:
  • 1,5 szklanki mąki graham + trochę
  • 120 g jogurtu naturalnego 0%
  • 1 jajko
  • łyżka ciemnego cukru muscovado

Pozostałe:
  • 3-4 duże, słodkie jabłka
  • 180 g jogurtu naturalnego 0%
  • mały cukier migdałowy 16g
  • 2 jajka
  • pół szklannki mąki kukurydzianej/pszennej
  • + ewentualnie cukier/słodzik, jeśli wolicie słodsze ciasta

Wykonanie:
1. Włączamy piekarnik na 200 st.C
2.Mieszamy wszytskie składniki na ciasto, zagniatamy i rozwałkujemy na stolnicy lekko podsypując mąką.
3.Wykładamy ciastem forme na tertę, dociskami do boków formy, nakłówamy widelcem i wkładamy do piekarnika na ok. 10 minut.
4. W czasie wstępnego pieczenia ciasta, obieramy jabłka, wydrążamy środek i kroimy w cienkie plasterki (ja kroiłam obieraczką w bardzo cienkie plastry)
5. Jogurt, mąkę, jajka i cukier wsypujemy do miski i miksujemy do dokładnego połączenia.
6. Po 10 minutach wycągamy tartę z piekarnika, wykładamy ją plastrami jabłek i zalewamy zmiksowaną masą.
7. Tak przygotowaną wkładamy do piekarnika na kolejne 30-40 minut lub do zarumienienia.


Miłego niedzielnego popołudnia ! :)

czwartek, 14 lutego 2013

Najlepszy sernik na walentynki ;)

Rok temu byłam na dobrej drodze do osiągnięcia wymarzonej wagi, dobrze się trzymałam całkiem długo, ale ostatnie miesiące nie należą do najbardziej sprzyjających mojej figurze.. Korzystając więc z tego, że zaczynamy post, w domu ograniczamy pieczenie.. Zapewne skończy się to po prostu na 'zdrowszych' wypiekach, więc zapraszam wszytskich, którzy lubią jeść zbożowo-owocowo, miodowo i mało cukrowo do śledzenia nowości na blogu:)

Dziś zapraszam wszystkich lubiących serniki!
Jeśli wczorajszy postny dzień koniecznie chcecie dziś nadrobić jakimś smakołykiem to idealna propozycja dla Was.
Sernik zdecydowanie najlepszy. Wychodzi zawsze i zawsze jest pyszny. Należy do tych lekkich, puszystych.. na jednym kawałku na pewno nie poprzestaniecie.:)


Sernik ten pojawia się u mnie w domu regularnie odkąd moja siostra przyniosła skądś (?) na niego przepis :)

Składniki wystarczające na blachę i keksówkę:
  • 1kg sera w wiaderku
  • 8 jaj
  • szklanka cukru
  • 0,5 szklanki cukru pudru
  • 2x kremówka 200 ml
  • 2x budyń śmietankowy
  • biszkopty
Wykonanie:
1.Piekarnik ustawiamy na 175-180 st.C
2.Białka ubijamy na pianę, stopniowo dodajemy do nich szklankę cukru
3.Ser miksujemy z żółtkami, dodajemy do niego pianę z białek i delikatnie mieszamy.  Dodajemy 2 budynie.
4.Ubijamy kremówkę z cukrem pudrem i dodajemy ją do masy serowej.
5.Mieszamy wszystko razem do połączenia składników.
6.Dna blach wykładamy biszkoptami i delikatnie wylewamy na nie masę serową.
7.Pieczemy ok 45 minut.

Ps. Jeśli nie macie pomysłu jeszcze na walentynkowy deser, polejcie ciepły sernik zimnym musem ze zmiksowanych truskawek/malin i podajcie go z lodami. Pyszności.. :)
Ps2. W tym przypadku, z braku keksówki pod ręką, część masy została wylana do papilotek. Nie polecam, bo sernik traci w nich najlepszą w nim, delikatną konsystencję.


Omnomnom :)

sobota, 9 lutego 2013

Tort warstwowy

"Starzenie się jest obowiązkowe, dorastanie opcjonalne"
Zdecydowanie jest to motto przewodnie, wczorajszej imprezy, którą razem z koleżanką zorganizowałyśmy z okazji naszych urodzin.
Ano, czas pędzi coraz szybciej i choć na starość narzekać w wieku 24 i 28 lat nie można, to jednak świadomość tego co przemija, chyba z każdym rokiem daje się coraz bardziej we znaki..

Tort powstał właśnie na tą okazję a jako, że ostatnio wszyscy z tej grupy znajomych bardzo dbamy o kondycję (czytaj: każdy próbuje zrzucić kilka kg, które przybrał w ostatnich miesiącach) na torcie zamiast "18 urodzin.." znalazł się napis nieco inny ;)

Jeśli chodzi o sam tort..rewelacja! Gorąco polecam Wszystkim, którzy lubią ciasta czekoladowe i serniki.
Jest to połączenie brownie z sernikiem, przełożone kruchymi ciastkami nasączonymi kawą z Amaretto, kremem z orzechami i dżemem z czarnej porzeczki. Pyszność!


Składniki:
Brownie
  • 200g masła
  • 1,5 szklanki drobnego cukru do wypieków
  • 4 duże jajka
  • 1 szklanka gorzkiego kakao
  • płaska łyżeczka soli
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • 1,5 szklanki mąki
  • opcjonalnie szklanka groszków czekoladowych
Sernik 
  • 1 kg sera twarogowego w wiaderku
  •  2/3 szklanki cukru
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 2 duże jajka
  • 1/2 szklanki kwaśnej śmietany
Krem do przełożenia
  • 200 ml kremówki
  • 100g czekolady z orzechami
Pozostałe
  • ciasteczka w stylu Digestive lub herbatników BeBe
  • dżem z czarnej porzeczki
  • łyżeczka kawy rozpuszczalnej + 50 ml wody i 25 ml Amaretto 
  • ulubiony krem do dekoracji (u mnie z braku czasu zwykły Krem czekoladowy 'z paczki' + 200 ml mleka


Wykonanie:
Brownie:
1. Włączamy piekarnik ustawiając na 175 stopni
2. W małym garnuszku roztapiamy masło i dodajemy cukier. Czekamy aż się rozpuści i gdy zacznie się gotować, zdejmujemy z ognia. Uważamy, żeby nic się nie przypaliło.
3. W tym czasie roztrzepujemy 4 jajka, dodając do nich kakao, sól, proszek do pieczenia, kawę rozpuszczalną i ekstrakt z wanilii. Do tej mieszanki dodajemy rozpuszczone masło z cukrem i mieszamy do połączenia składników.
4. Przesiewamy mąkę do powstałej mieszanki i mieszamy. Gdy temperatura ciasta lekko się obniży dodajemy groszki czekoladowe (jeśli zrobimy to od razu, rozpuszcza się)
5. Dno blachy wykładamy papierem do pieczenia (ja piekłam na niedużej prostokątnej blasze do ciasta)
6. Pieczemy ciasto około 30 minut. Sprawdzamy testerem. 
Ciasto powinno być wilgotne i 'ciężkie'
7.Upieczone brownie, przecinamy na pół (tworząc mniejsze prostokątne 2 blaty i każdy z nich w poprzek tworząc 4 cienkie blaty ciasta)

Sernik:
1. Ustawiamy piekarnik na 200 stopni
2. Ser miksujemy w misce na niskich obrotach, stopniowo dodając cukier i ekstrakt waniliowy. Dodajemy jajka i kwaśną śmietanę i dalej miksujemy do dokładnego połączenia składników.
3. Wykładamy dno takiej samej blachy jak w przypadku brownie papierem do pieczenia i wylewamy gotową masę.
4. Wkładamy do piekarnika i przez 15 minut pieczemy w 200ºC , następnie zmniejszamy temperaturę do 175ºC i pieczemy dalej przez około 45 minut, lub dłużej jeśli jest taka potrzeba.
5. Po upieczeniu i ostygnięciu sernika przecinamy go na pół tak by utworzyć 2 mniejsze serniki wielkości 4 blatów brownie.

Krem:
1. W kąpieli wodnej roztapiamy 100 g. czekolady orzechowej z 50 ml śmietanki kremówki.
2. Pozostałą, dobrze schłodzoną śmietankę ubijamy na bitą. 
3. Ostudzoną czekoladę wlewamy do bitej śmietany i mieszamy do połączeni składników. (początkowo masa może wydawać się mocno płynna, ale zapewniam że zwiąże się)

Budujemy tort:
1. Łyżeczkę kawy zaparzamy 50 ml wrzątku i dodajemy Amaretto. Niech ostygnie.
2. Pierwszą warstwę brownie pokrywamy jedną warstwą sernika. Na to układamy drugi blat brownie i smarujemy go obficie dżemem z czarnej porzeczki. 
3. Ciasteczka zamaczamy w ostudzonej kawie z Amaretto i układamy na warstwie dżemu. 
4. Dalej nakładamy sporą warstwę kremu czekoladowo-orzechowego i przykrywamy go drugą warstwą moczonych w kawie ciasteczek.
5. Trzeci blat brownie smarujemy obficie dżemem i przykrywamy nim ciasteczka (dżemem do dołu)
6. Następnie układamy drugą warstwę sernika i ostatni blat brownie.
7. Przygotowujemy dowolny krem i zdobimy według uznania.










środa, 6 lutego 2013

Szarlotkowy zawrót głowy, bardzo jabłkowy!

Szarlotki, jabłeczniki, tarty z jabłkami, jabłka z ryżem na mleku, ciastka francuskie z jabłkami,racuchy.. wszyyystkie słodkie przepisy z jabłkami lubiłam zawsze! Już w podstawówce i gimnazjum razem z koleżanką jeździłyśmy po jabłka na pobliskie działki do dziadka, a potem zamykałyśmy się w kuchni i czarowałyśmy! I zawsze, zawsze nam wychodziło coś pysznie jabłkowego:)
Kombinacji jest mnóstwo, przepisów chyba niezliczenie wiele. Jedne wychodzą lepiej, inne trochę mniej, ale ja pokusiłabym się chyba na każdy :P

Ostatnio wędrując po kulinarnych zakamarkach internetu natknęłam się na ten oto przepis i rzecz jasna nie odmówiłam sobie przyjemności wypróbowania go!

Przyznam szczerzę, że jest to rodzaj szarlotki jakiej nigdy wcześniej nie robiłam. Przepis mi się spodobał bo jest prosty, szybki, nie potrzeba nam wielu składników a przy tym ciasto rewelacyjnie się prezentuje.
Efekt? Mnie osobiście nie powalił na kolana. Jestem prawie pewna, że powodem tego jest dodany przeze mnie cukier puder cytrynowy (no nie mam zwykłego..) Nie zmienia to jednak faktu, że ciasto jest smaczne i  i tak zniknęło w jeden dzień:) Z dodatkiem lodów śmietankowych i bitą śmietaną, pewnie podchodziłoby nawet pod małą rozkosz, ale samo niestety niekoniecznie.
Uwaga! Jest bardzo jabłkowe! Właściwie ciasta w nim niewiele:)

Jeśli skusicie się na wypróbowanie tego przepisu, nie polecam kombinowania z cukrem pudrem cytrynowym ;)


Składniki
  • 6 dużych jabłek
  • 3 duże jajka
  • szklanka cukru pudru (ja dałam mniej i pół na pół z cukrem pudrem cytrynowym i zwykłym cukrem)
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 1 szklanka mąki (choć podobno 125 g ja dałam pełną)
  • dodatkowo cukier puder i cynamon do posypania
Wykonanie:
1. Włączyć piekarnik na 175 stopni.
2. Blachę do pieczenia (u mnie 20x9,5 cm) wysmarować lekko masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. W tym celu odrysować dno tortownicy , wyciąć z papieru koło i wyłożyć nim dno. Dodatkowo wyciąć paski szerokości ścian tortownicy i również okleić je papierem do pieczenia.
3. Obrać jabłka, wykroić środek i pociąć na ćwiartki. Każdą ćwiartkę przeciąć jeszcze na pół wzdłuż i kroić na małe kawałki grubości ok 0,3 cm. Całość wyłożyć do tortownicy.
4. W misce ubijać jaja z cukrem. Powstanie gęsta masa. Dodać ekstrakt oraz mąkę, mieszając na mniejszych obrotach.
5. Gdy uzyskamy dość gęstą masę wylewamy ją na jabłka i rozprowadzamy szpatułką tak aby wszystkie zostały przykryte. Całość wstawiamy do piekarnika na ok. 1h, lub do tzw. suchego patyczka.
6. Po ostygnięciu gotową szarlotkę opruszyć cukrem pudrem i cynamonem.


Smacznego! :)

poniedziałek, 4 lutego 2013

Tort różany z marcepanowymi różami

Tort różany z okazji 79 urodzin Pani Babci Tomka :)

Planowanie, zakupy, wykonanie.. książkę bym chyba mogła napisać o całej genezie powstawania tego tortu!
Długo nie mogliśmy się zdecydować jaki smak.. jakie produkty kupić, jak udekorować..
Ostateczny efekt wszystkich zadowolił, a najbardziej chyba mnie! Jeszcze nigdy ciasto, które zrobiłam nie zniknęło tak szybko! :)

Osobiście nie jadłam, bo za różanymi smakami nie przepadam, no z wyjątkiem pączków z różą ;) Ale po ilości pochwał, które usłyszałam wnioskuję że był pyszny.


Składniki:

 Biszkopt:
  • 6 dużych jaj
  • 180 g drobnego cukru do wypieków
  • 200 g mąki 
  • szczypta soli

Krem:
  • 2x kremówka 200 ml
  • serek mascarpone 250 g
  • serek homogenizowany naturalny 200 g
  • cukier puder
  • + marmolada różana i dżem z owoców leśnych

Dekoracje:
  • Biszkopty w kształcie serc
  • czekoladowe dropsy
  • marcepan 
  • + barwniki spożywcze

Wykonanie:

Biszkopt wg przepisu od Margarytki, z pominięciem soku z cytryny:

1. Włączamy piekarnik i ustawiamy na 180 oC. Tortownicę ( u mnie 20cmx9) wykładamy wyciętym  papierem do pieczenia, uprzednio smarując ją delikatnie masłem.
Ja podzieliłam porcje na biszkopt na pół, gdyż robiłam jeden normalny, a drugi różowy z aromatem różanym. W związku z tym:
2. Oddzielamy białka od żółtek z 3 jaj. Białka ze szczyptą soli ubijamy na sztywno dodając 90 g cukru.  Następnie do białek dodajemy żółtka - po jednym, mieszając. Zmniejszamy obroty miksera i stopniowo dodajemy 100g mąki.
3.Gotową masę przelewamy do wyłożonej papierem blachy i wstawiamy do piekarnika na ok.25-30 minut, lub do tzw. suchego patyczka. (ja piekę bez termoobiegu)
4. Po upieczeniu, od razu wyciągamy blachę z piekarnika i wyjmujemy z niej biszkopt odwracając go górą do dołu ( dzięki temu biszkopt będzie idealnie równy , bez górki ) i odklejamy papier do pieczenia. Teraz niech biszkopt stygnie.
5. Powtarzamy czynności przygotowując drugi biszkopt, dodając do niego odrobinę barwnika i aromatu.
(No chyba, że macie 2 blachy tego samego rozmiaru, to za jednym zamachem.. ja się jeszcze nie dorobiłam ;) )

Krem:
1. Schłodzone kremówki ubijamy na bitą śmietanę (można dodać śmietan fix)
2. Zmniejszamy obroty miksera i dodajemy serek mascarpone i serek naturalny.
3. Dodajemy cukier puder do smaku.

Itd:
1. Ostudzone biszkopty przecinamy, tak by otrzymać 2 z jednego.
2. Marmoladę różaną mieszamy w stosunku 3:2 z dżemem owoce leśne. (Dla mnie sama marmolada różana jest nie do jedzenia, zbyt intensywnie 'różana'.)
3. Biszkopty smarujemy mieszanką owocową i kremem, układając na zmianę jasny i różowy biszkopt.
4. Całość pokrywamy resztą kremu, wyrównujemy boki i górę.
5. Dowolnie zdobimy --> Biszkoptowe serduszka dookoła podstawy tortu, czekoladowe groszki , oraz wykonujemy róże z marcepanu.


Różyczki z marcepanu - jak je zrobić?
Robiłam je po raz pierwszy i jestem zachwycona tym, jakie to banalne i efektowne!
Zrobiłam także mały tutorial ;)
Barwimy marcepan na wybrany kolor, a potem postępujemy dokładnie tak, jak z tą... plasteliną :P.. no wykończyłam resztkę marcepanu na te 3 róże na torcie, ale lepi się tak samo.:)
Podczas rozwałkowywania marcepanu należy go lekko podsypywać mąką,żeby nie przyklejał się do stolnicy i wałka. a reszta to już tu: 



Miłego dnia!:)

piątek, 1 lutego 2013

Coś zdrowego - ciasteczka zbożowe z musem jabłkowym

Oto one! 
Dietetyczne - podobno, słodkie - w sam raz, idealne na śniadanie z kawą lub mlekiem i przekąskę w ciągu dnia.
Wspominałam o nich w poprzednim poście. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tak szybko znikną.
Myślałam, że będę miała śniadanie na kilka dni, ale nic z tego..

A już niebawem kolejny tort - tym razem urodzinowy! W ten weekend pieczemy razem z moim Tomkiem :)


Składniki na ok. jedną blachę ciastek:
  • 150g otrębów żytnich
  • ok. 5-6 łyżek musli z dużą ilością płatków owsianych i suszonych owoców
  • łyżka masła
  • 1 szklanka mąki (u mnie pół na pół graham z pszenną typu 450)
  • 5 łyżek musu jabłkowego - najlepiej własnej roboty!
  • łyżka miodu
  • cukier wanilinowy - albo waniliowy własnej roboty najlepiej :)
  • płaska łyżeczka proszku do pieczenia 
  • cynamon
  • mąka do podsypania
 Wykonanie:
1. Na podgrzanej patelni rozpuszczamy łyżkę masła. Gdy będzie gorąca wrzucamy na nią musli i otręby, smażymy do lekkiego zarumienienia. Dodajemy łyżkę miodu i wymieszać. Całość odstawiamy.
2. W misce mieszamy mąkę, proszek do pieczenia i cukier wanilinowy. Dodajemy mus jabłkowy i cynamon - ok 2 łyżeczek. (chyba, że wolicie bardziej lub mniej cynamonowe rzeczy, ja dałam sporo cynamonu a i tak go nie czuć jakoś bardzo.)
3. Do miski dodajemy podsmażone płatki z miodem i całość wymieszać.
4. Włączamy piekarnik na ok 175 oC
5. Jeśli całość mocno się klei, można dodać jeszcze mąkę. Gotową masę (nadal trochę klejącą) wykładamy na stolnice podsypaną mąką. Ciasto lekko rozgniatamy na placek i lekko opruszamy mąką. Przykrywamy papierem do pieczenia i wałkujemy na grubość ok 0,5 cm . Wykrawamy kształty - ja przy użyciu szklanki:) i delikatnie przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
6. Całość pieczemy do zarumienienia. U mnie wyszło około 25 minut.

Ciastka nawet po ostygnięciu w środku zachowują miękkość.



Smacznego!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...